Jakiś czas temu Pan
Jacek Paciorek zdradził nam jak są tworzone wiersze dla dzieci, a dziś Anuszka-artystka, która tworzy zabawki zdradzi nam m.in. co ją inspiruje i jak są
tworzone zabawki Tulaj Tulaj.
1. Jak zaczęła się Pani przygoda z projektowaniem?
2. Co Panią inspiruje?
3. Czy często zdarza się sytuacja, że Pani pomysły ewoluują w szufladzie?
4. Jak wygląda proces tworzenia takiej zabawki?
5. Czy proces tworzenia zabawki trwa długo?
6. Zauważyłam, że z pracowni Tulaj Tulaj wychodzi coraz więcej minimalistycznych zabawek. To celowe posunięcie, czy wychodzi to "tak po prostu"?
7. Jakie są Pani plany na najbliższy czas związane z Tulaj Tulaj ?
ad1.
Zawsze ciągnęło mnie do tworzenia. Za dziecięcia były to kołyski dla misiów z pudełek po butach. Kilka lat temu, kiedy natrafiłam na pierwsze blogi i sklepy poświęcone rękodzielnictwu, zaczęło mi chodzić po głowie kilka pomysłów i kiedy wreszcie dostałam maszynę do szycia zaczęłam projektować kryminalnie miękkie pluszaki.
ad2.
Największą inspiracją jest tkanina, jej kolor i faktura i oczywiście przyroda, las. Uwielbiam też bajki i ilustracje dla dzieci, dlatego zwierzaki, które robię, są raczej schematyczne, nie stanowią dokładnego odzwierciedlenia natury.
ad3.
Czasem zdarza się, że mam pomysł na zwierzę, ale brakuje mi jakiego ważnego elementu, wtedy czekam aż ten element do mnie przyjdzie. Czasem trwa to kilka dni, czasem kilka tygodni. Ale czekam, bo okazuje się, że warto.
ad4.
Najczęściej jako pierwszy powstaje projekt na papierze, a następnie w komputerze. Tam mogę poprzymierzać kolory, popróbować różnych rozwiązać. Dzięki temu mniej więcej wiem, jaki będzie efekt końcowy. Później powstaje szablon i można przystępować do tworzenia w tkaninie.
ad5.
Wszystko zależy od projektu, i liczby elementów, z której składać się będzie dany pluszak. Dłużej powstają zabawki wieloelementowe, z wyszywanymi oczami, jak u sowy, czy elementami wymagającymi największej precyzji - jak przyszycie liskowi pyszczka na maszynie. Ciągle jeszcze się uczę i to, co innym zajmuje chwilkę u mnie wymaga trochę więcej czasu.
ad6.
Lubię proste formy. Oczywiście doceniam i podziwiam zabawki innych projektantów tworzone z najdrobniejszymi szczegółami, jednak podoba mi się jak w prostej formie można oddać ducha pluszowego zwierzaka.
Lubię proste formy. Oczywiście doceniam i podziwiam zabawki innych projektantów tworzone z najdrobniejszymi szczegółami, jednak podoba mi się jak w prostej formie można oddać ducha pluszowego zwierzaka.
ad7.
Bardzo spodobało mi się uczestnictwo w jarmarkach, kontakt z żywym człowiekiem. Tego nie da kontakt internetowy. Wspaniale jest patrzeć jak ludzie reagują na Tulajowe pluszaki. Co prawda dotychczas miałam przyjemność odwiedzić zaledwie jeden, w maleńkiej malowniczej miejscowości Kromnów, położonej u podnóża moich ukochanych Gór Izerskich, ale już wybieram się na następny - Pchli Targ Produktów dla Dzieci w Warszawie. Cieszę się, gdyż motywuje mnie to do wymyślania nowych pluszowych gatunków.
"Uwielbiam też bajki i ilustracje dla dzieci" fajnie to brzmi... mnie jakoś te książeczki nie specjalnie inspirują (do czegokolwiek :(). Życzę Anuszce owocnego tworzenia :)
OdpowiedzUsuńKsiążeczki dla dzieci są różne i ilustracje w nich też mi te pluszaki Tulaj Tulaj kojarzą się z książkami typu "Blogowe Dbajki" ;)
UsuńTo fakt, ale mnie to żadne nie inspirują ... chyba muszę poszukać innego źródła inspiracji ;)
UsuńMaskotki tulaj tulaj są słodkie :) Są takie właśnie bajkowe i pewnie dlatego dzieciaki je tak lubią :)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam umieć szyć na maszynie ale nie mam sprzętu, pozostaje szydełko i druty ;)
Fajnie próbować nowych rzeczy, ale dobrze jest też zostawać przy tym w czym jest się naprawdę dobrym, a w twoim przypadku są to właśnie druty i szydełko :*
UsuńZawsze się chce tego, czego się nie może ;)
UsuńZachwycają swoją prostotą :-)
OdpowiedzUsuńMoże sama zaczęłabyś szyć takie zabaweczki :p dla dzieci po jednej (masz ich trójkę) to chwilkę czasu... no jeszcze projekty :)
UsuńSwoją drogą mamy niezłą krawcową w towarzystwie :) ... Twój blog o szyciu mówi sam za siebie ;)
Usuńooo... Widzę że Ania z Wiolą mają niezwykle utalentowane czytelniczki :)
Usuńja niestety zaprzestałam prac ręcznych z braku czasu :(
ooo... mamy, mamy, same zdolniachy te nasze czytelniczki :)
UsuńTrochę szydełkuję, trochę na drutach dziergam, składam biżuterię - chciałabym robić wszystko, a nie robię nic. Jakoś ostatnio nie mogę się zorganizować, brakuje mi czasu nawet na porządny sen.
OdpowiedzUsuńSzyć też zawsze chciałam, ale akurat do tego mam dwie lewe ręce no i nie posiadam maszyny :)
Nie zapominajmy o tym, że szyć można także ręcznie ;)
UsuńMoje szycie "na obkrętkę" jak widzi moja mama to aż się za głowę łapie. Niby igłę w reku potrafię trzymać, ale jakoś tak mi nie wychodzi :)
UsuńWłaśnie.
OdpowiedzUsuńJa lubię ręcznie, bo wtedy mogę sobie słuchać książek i odpoczywam. A jak się szyje na maszynie, to się słucha maszyny i za długo nie mozna, bo boli głowa ;)