Blogger Widgets Blogger Widgets

[ Wiola] Grudniowe ShinyBox

wtorek, 18 grudnia 2012

Już wczoraj straciłam nadzieję , że zobaczę moje pudełko a tu niespodzianka. O 21 zapukał kurier do drzwi :) No cóż , wiedziałam wcześniej czego się spodziewać, bo już u innych blogerek widziałam obie wersje grudniowego pudełka.
Przepraszam za jakość zdjęcia ale mój aparat w sztucznym świetle sobie nie radzi :(, kabla nadal nie znalazłam musiałam zadobyć od szwagierki czytnik kart pamięci.


Grudniowe ShinyBox było często reklamowane na fb. Spodziewałam się czegoś bardziej świątecznego, no chyba , że ten wygnieciony papier to ekskluzywna dekoracja, bo zawsze były kawałki styropianu  ;)Żadnych świątecznych akcentów, a szkoda bo było by to miłe, moim zdaniem.
No ale nie tylko o wygląd chodzi, liczy się treść. W skład boxa weszło :
1. Dermedic, Szampon do włosów, chroniący skórę. Produkty tej firmy są ostatnio stałym elementem w pudełkach. Ten szampon przeznaczony jest do skóry bardzo suchej, także atopowej i z objawami łuszczycy. Można go stosować codziennie, także u dzieci powyżej 3 go roku życia, jest hipoalergiczny i nie szczypie w oczy.Ja mam włosy przetłuszczające się więc mi zupełnie się nie przyda ale wypróbuje na moich małych łobuziakach. Inne produkty z tej linii przypadły mi do gustu , zobaczymy jak będzie z tym. Dostałam produkt pełnowymiarowy a jego cena to ok 25 zł za 200 ml.
2.Delia, Maskara, w drugiej wersji pudełka była odzywka do rzęs. Tusz ma nową szczoteczkę poliwinylową , która podobno precyzyjnie rozdziela rzęsy i idealnie rozkłada tusz na całej ich długości. Przekonam się o tym niebawem. Przypadł mi tusz w kolorze brązowym, wolę czarny ale nie będę wybrzydzać.Cena tej maskary to 10 zł.
3. Delia, Baza pod makijaż. Ja dostałam bazę redukującą zaczerwienienia i niedoskonałości, przeznaczoną do cery naczynkowej. Kilka tygodni temu bym się z niej bardzo ucieszyła ale teraz mam już taką od Marizy. Chętnie wypróbowała bym rozświetlającą lub wygładzającą bo jeszcze takie były w innych pudełkach. Baza jest duża, w butelce z pompką , więc wygodna w użyciu a jej cena to 20 zł za 55 ml, myślę , że to nie drogo.
4.Próbki kremu Zepter, Krem na dzień do cery suchej i wrażliwej i taki sam krem na noc. Cena to 64 zł za 50 ml słoiczek.
5. Annabelle Minerals, Róż mineralny. Nie miałam do tej pory styczności z kosmetykami tej firmy i generalnie unikam sypkich kosmetyków bo nie radzę sobie z ich aplikacją ale zobaczymy jak będzie. Producent zaleca by po użyciu różu nałożyć na twarz jeszcze jedną warstwę podkładu. Hmm, pierwsze słyszę a Wy ? Ja dostałam róż w odcieniu Coral, jest on bardzo ciemny, w ogóle nie wydaje mi się żeby jego efekt mógł być naturalny. Produkt pełnowymiarowy ma 4 g i kosztuje 30 zł, nie wiem jaką wagę ma moje pudełeczko, nie ma też na nim daty ważności.
6. Annabelle Minerals, Korektor mineralny. Korektor podobno skutecznie kryje niedoskonałości i przebarwienia. Łagodzi podrażnienia i przyspiesza gojenie i pomaga w leczeniu cery trądzikowej. Dostępny jest w 3 odcieniach, ja mam najciemniejszy i niestety zupełnie mi się nie przyda. Cena to również 30 zł za 4 h produktu. 
7. Anabelle Minerals, Podkład mineralny.Każda z nas dostałą po dwa testery, mi przypadł matujący i kryjący. Na szczęście dość jasne więc może je wykorzystam, choć nigdy nie miałam podkładu sypkiego więc będzie to mój pierwszy raz. Produkty są w 100 % mineralne, utrzymują się przez wiele godzin, nie powodują podrażnień i nie zatykają porów.Cena to 30 zł za 4 g.

Jestem strasznie marudna ale jestem rozczarowana tym pudełkiem. Z okazji świąt i przy takiej reklamie jakie miało spodziewałam się czegoś innego.

[ Wiola ] Piątkowy Przegląd Komórkowy

piątek, 14 grudnia 2012

Od dzisiaj PPK odbywał się będzie co dwa tygodnie, jakoś nic ciekawego ostatnio się nie dzieje. No może po za tym, że zalałam telewizor herbatą i jego naprawa kosztowała ponad 800 zł. Na szczęście mieliśmy wykupione ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków i koszty pokryła firma ubezpieczeniowa.
Patryk się rozchorował i nie poszedł dzisiaj do szkoły. Amelę też coś bierze, siedzi mi cały dzień na kolanach. Trzeci raz siadam do tego posta i mam nadzieję, że skończę tym razem bo moja królewna zasypia.


A tak spała na spacerku, jesz ze jesiennym:)

Pierwsza w życiu przejażdżka na sankach.

Opanowałam włażenie na regał , a brat siedział przy komputerze i nie widział :)

Za małe ubranka Amelki w niedzielę jadą do nowego domu, do małej Kornelki :)


Lektura w tym tygodniu.


 Amelka dorwała telefon ;)

Najpierw padła mi bateria a teraz gniazdo zasilania nie łączy :(


Lubię książeczki, mogą być nawet z samochodami ;)

[ Wiola] Smaki dzieciństwa z ryżem od Babci Zosi

środa, 12 grudnia 2012

Dawno temu wygrałam na profilu firmy SYS na fb dwa dania.Ania już kiedyś pisała o tej firmie ale może nie wszyscy pamiętają.Firma SYS powstałą w 1990 r. Zajmuje się uprawą i suszeniem warzyw, na terenach Podkarpacia. Wszystkie ich dania nie zawierają dodatków chemicznych, konserwantów, polepszaczy smaku. Są w pełni naturalne i zdrowe, wykorzystują sprawdzone stare przepisy. W ofercie znajdziemy: Dania Babci Zosi, Zupy Babci Zosi a także suszone warzywa. Wszystko pochodzi z ich własnej produkcji.



Mogłam wybrać sobie zupę i kaszę lub ryż. Wybrałam Krupnik, i Ryż z jabłkami i rodzynkami. O ile zupa zniknęła następnego dnia po jej otrzymaniu o tyle z ryżem nie bardzo wiedziałam co począć. Pewnego dnia przypomniałam sobie jak mama, kiedy byłyśmy z siostrami małe, gotowała nam ryż na mleku. Uwielbiałam jego smak i postanowiłam ugotować właśnie ryż z Sys na mleku.
W opakowaniu znajdują się dwie torebeczki ryżu. Producent zaleca gotowanie jednej w 250 ml wody przez około 15 minut.
W każdej porcji znajduje się spora ilość suszonych jabłek i rodzynek. Ryż trzeba wysypać z torebki i dokładnie wypłukać pod bieżącą wodą, wtedy nie będzie się lepił i zachowa sypkość. Jednak to już od nas zależy, ja lubię kiedy ryż na mleku jest kleisty i lekko rozgotowany. Użyłam prawie 2 szklanek mleka i gotowałam go na najmniejszym możliwym ogniu przez prawie 30 minut. 
Wyszedł pyszny, dzięki jabłkom lekko kwaskowaty, bardzo ciekawy w smaku. W sam raz na podwieczorek lub na kolacje. Niestety, tylko Amelka, jadła go ze mną , chłopaki nawet nie chcieli spróbować. Straszny mam z nimi kłopot bo ciężko ich namówić na coś nowego a my oboje z mężem lubimy eksperymenty w kuchni, zdarza mi się więc gotować dwa obiady. 


Może nie wygląda zbyt apetycznie ale rekompensuje smakiem :)

zdjęcia dań pochodzą ze strony producenta

[Wiola] Szampon i odżywka od L'occitane

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Jak pamiętacie w listopadowym ShinyBox, dostałam szampon i odżywkę do włosów firmy L'occitane.


Moje próbki miały pojemność 75 ml , oryginalne opakowania mają 300 ml i 250 ml.
Odbudowujący szampon do włosów suchych i zniszczonych, zawiera kompleks z 5 ziół, ma nam pomóc odbudować i zregenerować suche i zniszczone włosy. Ja mam ten kłopot, że końcówki owszem sa suche ale niestety skóra głowy ma tendencje do szybkiego przetłuszczania się i trochę się obawiałam jak to będzie po użyciu tego szamponu. Okazało się , że włosy nie przetłuszczały się szybciej niż normalnie. Szampon jest bardzo wydajny, mała ilość wystarczy żeby umyć włosy, jest bardzo gęsty. Ma bardzo intensywny, ziołowy zapach, który mi się nie podoba ale widziałam na innych blogach, że dziewczyny były nim zachwycone. Wiadomo, że to kwestia gustu. Używałam go zarówno samego jak i w duecie z odżywką. Po zastosowaniu tylko szamponu włosy się plątały i ciężko je było rozczesać , chociaż mam dość krótkie. Jednak po wysuszeniu, ładnie się układały i były miękkie . 
Odbudowująca odżywka do włosów suchych i zniszczonych, odbudowująca i wygładzająca strukturę włosa. Zawiera te same składniki z ziół co szampon i dodatkowo olejek migdałowy. Odżywka ma piękny brzoskwiniowy kolor, zapach ziołowy ale mniej intensywny niż szampon. Na opakowaniu zabrakło niestety informacji o czasie na jaki należy nałożyć odżywkę , czy spłukać czy nie i za to wielki minus dla producenta.Nie znalazłam tez informacji o sposobie użycia na stronie internetowej producenta. Ja nakładałam ją na chwile po myciu i spłukiwałam. Odżywka powoduje, że włosy łatwo się rozczesują , są gładkie i miękkie, bardzo przyjemne w dotyku. To jak wyglądają sprawia, że mogę nawet znieść ten zapach :) Odżywka jest rewelacyjna i gdybym miała nadmiar pieniążków w portfelu zagościła by na stałe w mojej łazience. Niestety cena 65 zł to dla mnie trochę za dużo. 


[ Wiola ] Jake i Piraci z Nibylandii

czwartek, 6 grudnia 2012

Na tema t oglądania telewizji przez dzieci napisano już mnóstwo artykułów w prasie i w internecie. Są rodzice którzy absolutnie nie pozwalają dzieciom na oglądanie telewizji a są też tacy, którzy sadzają dziecko przed ekranem na cełe godziny i ciszą się, że mają spokój. Oba te przypadki są skrajne i mam nadzieję, że nie zdarzają sie zbyt często. Nie ma co się oszukiwać, telewizor jest nieodłącznym elementem wyposażenie każdego domu i elementem życia. Dzieci już w przedszkolu rozmawiają o filmowych bohaterach i dziecko, które nie zna postaci z popularnych kreskówek może czuć się w takiej grupie wyobcowane a nawet wyśmiewane przez rówieśników. Musimy jednak pamiętać, że to my jesteśmy odpowiedzialni za to co nasze dziecko ogląda. Nie pozwólmy by oglądało bajki pełne przemocy , a takich jest całe mnóstwo. Z przerażeniem patrzę na to co serwują programy dla dzieci starszakom. Pełno tam przemocy, agresji a nie rzadko i brzydkiego słownictwa. Mistrzem jest tu kanał Carton Network, który moim zdaniem powiniem być dozwolony od lat 15, no może 12. Dzieci oglądające taie programy póżniej często stwarzają problemy, biją rówieśników, sa agresywne. Maluchy nie odróżniają jeszcze fikcji od rzeczywistości i wydaje im się , że można kogoś zabić a on i tak wstanie i bedzie żył dalej.
Telewizja to jednak także fajne, wartościowe programy z których nasze maluchy mogą nauczyć się cyferek, literek czy rozpoznawania kształtów i figur geometrycznych. To tez programy propagujące przyjażń, działanie w grupie. Powinniśmy pozwolić dwu latkowi na krótką 15 - 20 minutową kreskówkę i o takim fajnym programie dzisiaj napiszę.
"Jake i pPraci z Nibylandii" to program skierowany do dzieci w wieku 2-7 lat i emitowany na kanale Disney Junior codziennie o 7:20 i o 15:30.

Obecnie dzieciaki mogą oglądać już drugi sezon tego serialu. Szybko zyskał on uznanie małych widzów i zajmuje pierwsze miejsce wśród kreskówek Disney Junior.
Serial opowiada o przygodach trójki przyjacióe Jack'a , Izy i Fajtka, którym towarzyszy wesoła papuga o imieniu Czachuś. W serialu jest też czarny harakter, zły pirat imieniem Hak wraz ze swoja piracką załogą . W drugim sezonie nasi dzielni, mali bohaterowie opuszczą wyspę Piratów i wyruszą na poszukiwaie zaginionego skarbu. Oczywiście kapitan Hak, tez będzie chciał go zdobyć i zrobi wszystko by przeszkodzić trójce przyjaciół.
Warto wspomnieć, że nad produkcją serialu czuwają osoby, które przyczyniły się do sukcesu serialu" Klub przyjaciół Myszki Miki" , który przez bardzo długi czas był ukochanym serialem mojego syna Patryka i króry uważam za jeden z najlepszych programów dla przedzkolaków.
"Jake i Piraci z Nibylandii" powstał w oparciu o program wczesnego nauczania. Serial uczy samodzielnego myślenia, pracy zespołowej a także matematyki. Podoba mi się to, że bohaterowie często zwracają bezpośrednio do dzieci przed telewizorem , dzięki temu maluchy są bardziej zainteresowane tym co oglądają . Mogą uczestniczyć w tym co się dzieje na ekranie, odpowiadać na pytania, śpiewać piosenki. Serial jest kolorowy, dynamiczny i dziecko na pewno spędzi te 20 minut nie nudząc się . Jest już dostępny na rynku także magazyn o przygodach Jack'a w którym maluchy znajdą łamigówki, kolorowanki i artykuły z ich ulubionymi bohaterami.
Serial o małych piratach przypadł do gustu mojemu 6 letniemu synowi, choć ostatnio zauważam, że zaczyna go nudzić. No cóż chodzi już do szkoły, zna cyfry, kształty, całkiem nieżle czyta chyba pora poszukać dla niego czegoś ambitniejszego :) Uważam ten program za godny uwagi i z czystym sumieniem polecam innym rodzicom.
A Wy pozwalacie maluchom na oglądanie telewizji? Jakie programy polecacie?



[ Wiola] Topowy Komentator Listopada

wtorek, 4 grudnia 2012

Mimo tego, że moja ostatnia aktywność na blogu zmalała Wy nadal chętnie nas odwiedzacie i komentujecie nasze posty za co Wam bardzo dziękuję . Mam wiele zaległych postów do napisana ale jestem uziemniona z powodu zaginięcia, w tajemniczych okolicznościach, kabla od aparatu. Komputer który czyta karty pamięci jest w naprawie ale mam nadzieję, że niedługo wróci.
Dzisiaj chcę Wam ogłosić kto został Topowym Komentatorem Listopada  a więc
jest to :
EWANKA

gratuluję i prosze o adrea do wysyłki nagrody na brodowska.w@gmail.com.

W grudniu nie będzie kolejnej edycji konkursu na Topowego Komentatora ale już myślę o nowym konkursie. Mam nadzieję , jednak, że nadal będziecie chętnie nas odwiedzać .

[ Wiola ] Piątkowy Przegląd Komórkowy

piątek, 30 listopada 2012

Tygodnie mijają niepostrzeżenie, jutro już grudzień. W sklepach świąteczne dekoracje na dworze coraz zimniej. Oby do wiosny :)


Nie ma dla mnie miejsca na łóżku :(


 Budują nam Biedronkę


 W kinie już czuć święta ;)


 Dzwony na kościele, bardzo wystraszyły Amelkę

Zakupy


Kwiatki od męża na rocznicę ślubu

[Ania] By osłodzić sobie życie...

czwartek, 29 listopada 2012

  Jesień, zima... Sama nie wiem czy lubię ten okres w roku... Ostatnio nie jest mi bardzo słodko i nawet (choć to tylko przesąd) zbiłam lusterko... więc 7 lat nieszczęścia i chyba zaczynam odczuwać to nieszczęście... No ale cóż począć ? Żeby sobie osłodzić ten czas postanowiłam w końcu wypróbować produkt, który czekał i czekał na swój test, czyli :

[ Wiola] Szczepienia

środa, 28 listopada 2012

W ubiegłym tygodniu Amelka miała szczepienie, na szczęście , następne dopiero w wieku 5 lat chyba , że zdecyduję się na dodatkowe ale raczej jest to mało prawdopodobne.
Postanowiłam poruszyć ten temat bo ostatnio coraz częściej słychać o rodzicach , którzy rezygnują zupełnie ze szczepień obowiązkowych ale też o takich , którzy bez zastanowienia szczepią dziecko na wszystko wydając grube tysiące na szczepienia dodatkowe. Po co właściwie są potrzebne szczepienia skoro wiele chorób udało już się wyeliminować? A no właśnie po to aby nie wróciły. My tego nie pamiętamy ale dawniej dzieci umierały na odrę, tężec, koklusz albo stawały się kalekami po polio.Obowiązkowe szczepienia wyeliminowały te choroby ale zarazki nadal są w naszym otoczeniu i czekają na odpowiedni moment do ataku.
Co jednak mają zrobić rodzice, skoro w prasie i internecie atakowani są sprzecznymi informacjami. Jedne źródła podają , że szczepienia są w pełni bezpieczne, że to oczyszczone antygeny i nie zaszkodzi nawet taka ilość szczepionek jakie dziecko otrzymuje w pierwszych dwóch latach życia. Inne artykuły zwracają uwagę na dodatkowe substancje w szczepionkach, rtęć, substancje konserwujące. W niektórych znajdziemy np. białko jaja kurzego a nie możemy wykluczyć , że dziecko nie jest na nie uczulone. Mimo, że Amelka to moje czwarte dziecko to informacje o szczepionkach czerpię głównie z prasy i internetu. Lekarka w przychodni tylko bada dziecko i znika, resztą zajmuje się pielęgniarka. Nigdy nie zdarzyło się by szerzej omówiła szczepienie, które wykonuje, podała możliwe komplikacje. Teraz tylko włożyła mi do książeczki zdrowia kartkę z zalecanymi szczepieniami i kazała zadzwonić jeśli się na jakieś zdecydujemy. A gdzie informacja po co te szczepienia, czy warto, czy na pewno uchronią dziecko przed zachorowaniem ?
Do szczepień dodatkowych podchodzę z wielkim dystansem. Co lekarz to co innego zaleca, wiadomo lobby firm farmaceutycznych robi swoje. Jedynie dodatkowe szczepienia za jakie zapłaciłam to świnka i różyczka bo 10 lat temu nie były jeszcze szczepieniami obowiązkowymi a pamiętając jak chorowałam na świnkę postanowiłam chłopakom tego oszczędzić. Patryk był też dodatkowo szczepiony na meningokoki ale to dlatego, że był jakiś program darmowych szczepień dla dzieci z rodzin wielodzietnych i on się załapał. Niestety lekarka nie zbadała go dokładnie i tego samego dnia w nocy znaleźliśmy się w szpitalu z ostrym zapaleniem krtani. Amelka miała natomiast wykupione szczepienia 5 w 1 ale to tatuś zadecydował chcąc oszczędzić jej bólu.
Zrezygnowałam z innych zalecanych szczepień nie tylko ze względów finansowych ale głównie dlatego, że nie zagwarantują mi one , że dziecko na pewno nie zachoruje. Kilkakrotnie spotkałam się z przypadkami dzieci szczepionych na rotawirusy, które jednak rota złapały. Powie ktoś, że owszem ale choroba ma łagodniejszy przebieg , nie przekonuje mnie to jednak, bo co to za łagodniejszy przebieg skoro dziecko ląduje w szpitalu?
Jestem ciekawa jak Wy podchodzicie do tego tematu? Czy szczepiąc swoje dzieci sprawdzacie skład szczepionek, czytacie opinie w necie? Czy też w 100 % ufacie pediatrze? Zapraszam do dyskusji.

[ Wiola ] Listopadowe ShinyBox

poniedziałek, 19 listopada 2012

Z niecierpliwością czekałam na kuriera i na listopadowe pudełko ShinyBox. Wiedziałam na co czekam bo wcześniej podejrzałam u znajomych blogerek :)
Z góry przepraszam za jakość zdjęcia ale kabel od aparatu zaginął w tajemniczych okolicznościach i nie mogę się z Wami podzielić zdjęciami z aparatu, pozostał mi tylko telefon :(


W tym miesiącu pudełko zdominowały dwie firmy : L'occitane i Bentley Organic. Kosmetyki tej pierwszej pojawiły się w ubiegłym miesiącu. Było to mydełko i mleczko do ciała. Tym razem mam możliwość przetestowania Odbudowującego szamponu do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera on wyciąg z pięciu ziół a dokładnie ich olejki eteryczne. Mają one zmiękczyć i ożywić suche i zniszczone włosy. Do przetestowania dostałam buteleczkę o pojemności 75 ml. W oryginale znajduje się on w 300 ml butelce i kosztuje 65 zł. Do kompletu mamy też Odbudowującą odżywkę do włosów suchych i zniszczonych. Odbudowuje i odżywia zniszczone włosy, ułatwia rozczesywanie i dodaje połysku.Moja buteleczka ma pojemność 75 ml, za 250 ml zapłacicie 25 zł.
Debiutująca w ShinyBox firma Bentley Organic kusi nas zapachem lawendy. Mamy Mleczko do ciała z lawendą i rumiankiem. Jest ono w 90% wyprodukowane ze składników pochodzących z upraw organicznych. Zawiera również aloes. Za 50 ml musimy zapłacić 13 zł.Mleczko pi ęknie pachnie lawendą, czego nie mogę powiedzieć o Żelu pod prysznic. Zawiera on 80 % składników organicznych, aloes i jojobę. Ma działać relaksująco ale zapach mnie wprost odpycha, jest jak by stęchły po prostu straszny ale dam mu szanse i zobaczę co będzie w kontakcie z wodą :). Opakowanie 50 ml to koszt 13 zł. W pudełku znalazłam jeszcze Łagodzące i nawilżające mydełko o tej samej nucie zapachowej. Za 40 g kostkę zapłacimy 9 zł.
Mamy coś do włosów i do ciała więc jeszcze Maseczka aktywnie matująca dobrze nam znanej firmy Dermedic. Maseczka zapakowana w jednorazowe saszetki, na dwie aplikacje. Zawiera ona kompleks składników które, intensywnie matują skórę , zwęża pory, reguluje wytwarzanie sebum. przeznaczona do skóry tłustej i mieszanej. Koszt tej maseczki to 8 zł za 10 g.
Nie ukrywam, że czekam na kosmetyki kolorowe ale może w następnym miesiącu :)



[Ania] Oliwkowy krem do rąk ISANA

niedziela, 18 listopada 2012

Kosmeland.pl Produkty dla matki i dziecka Również dzięki uprzejmości Pani Klaudii z portalu Kosmeland.pl
testowałam oliwkowy krem do rąk rossmańskiej marki ISANA, oto jego opinia.

[Ania] Vademecum Junior 2in1

sobota, 17 listopada 2012

Kosmeland.pl Produkty dla matki i dziecka  Dzięki uprzejmości portalu Kosmeland.pl  
miałam okazję wypróbować m.in. Mini pastę do zębów dla dzieci VADEMECUM 2IN1...

[ wiola ] Piątkowy Przegląd Komórkowy

piątek, 16 listopada 2012

Dzisiaj przegląd krótki, jak wszystkie ostatnio. Razem z jesienią opanował mnie zupełny leń i brak chęci do niczego :( Jak ja nie cierpię zimna i takiej pogody jak ostatnio, szaro, ponuro, mgliście. Oby do wiosny ;)

W tamtym tygodniu wiewiórki a dzisiaj kaczki.Jeszcze jest ich mało ale zimą jest całe mnóstwo.

Mój łup z tego tygodnia. płaszczyk dla Krystianka

Miałam wenę w środę. Okna pomyte, firanki poprane :)

Lubię takie kwiaty: zapominasz nie podlewasz a one i tak kwitną .

Książka i gorąca herbata. Najlepszy sposób na relaks.






[ Wiola ] Tołpa Dermo Body Mum

poniedziałek, 12 listopada 2012

Jakiś czas temu Ania nawiązała współprace z nowym portalem kosmetycznym kosmeland.pl.
Dzięki uprzejmości Pani Klaudii do moich rak trafiły kosmetyki firmy Tołpa. Seria Dermo Body Mum jest dedykowana kobieta w ciąży i po porodzie. Zawierają one torf tołpa i roślinne składniki roślinne, które pomagają skórze zatrzymać elastyczność, zwiększają jej odporność na rozciąganie, redukują rozstępy i zapobiegają powstawaniu nowych. te dermokosmetyki mają także odżywić skórę i pozostawić ją bardziej sprężystą i elastyczną. Są bezpieczne i mogą być stosowane przez kobiety w ciąży i karmiące.
Dostałąm do przetestowania cztery kosmetyki: Krem ujędrniający brzuch, uda i pośladki; Liftingujące serum do biustu, Wygładzający balsam antycellulitowy i Krem wzmacniający przeciw rozstępom. Każdy z tych kosmetyków kosztuje około 50 zł.Słoiczki mają pojemność 250 ml a tubki 200 i 150 ml.

Wszystkie mają podobny kolor, nie wiem jak go nazwać, beżowy albo jak kawa z mlekiem ale z przewagą mleka ;) i bardzo intensywny zapach. Mi się on bardzo podoba ale nie wiem jak zareagują zmysły pań w ciąży bo przecież wiadomo, że w tym stanie różne zapachy są dla nas drażniące. Również krem do biustu mocno pachnie więc może być zbyt intensywny dla maluszka karmionego piersią.  Zapach utrzymuje się na skórze dość długo, nawet szlafrok mojego męża , który czasami pożyczam, nimi pachnie. Mają fajną konsystencję, kremowo - żelową i błyskawicznie się wchłaniają . Możemy zaraz się ubrać, nie zdarzyło się też by poplamiły ubranie.



 Dawno tak systematycznie nie stosowałam żadnego kosmetyku a co dopiero czterech jednocześnie. Chciałam jednak sama przekonać się o ich skuteczności bo wiele o nich pozytywnych opinii czytałam.A oto moja opinia:
Na pierwszy ogień : Serum liftingujące biust, kosmetyk co do którego miałam największe oczekiwania.Jestem mamą , która wykarmiła piersią czworo dzieci więc odbiło się to na mich piersiach. Kiedy zaczynałam stosowanie jeszcze karmiłam Amelkę piersią , w międzyczasie zrezygnowała już z cycusia i teraz zastanawiam się czy możliwe jest, że przeszkadzał jej zapach kremu? No ale nie da się tego sprawdzić. Krem w tubce, więc wygodny w stosowaniu, używam go od początku listopada, prawie codziennie i mam jeszcze 1/3 opakowania więc uważam go za wydajny.  Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Nie zobaczyłam spektakularnych efektów (szkoda) ale skóra jest ładnie napięta, gładka, dobrze nawilżona.
Krem przeciw rozstępom. Zalecane jest stosowanie go od 4 miesiąca ciąży. Ja rozstępów nabawiłam się tylko w pierwszej ciąży, później już bardziej dbałam o skórę na rosnącym brzuszku. Nie spodziewałam się, że ten krem coś wskóra z moimi rozstępami a jednak dostrzegam jego działanie. Rozstępy zjaśniały i są mniej widoczne. Z niecierpliwością czekam na rezultaty jakie osiągnę po zużyciu całego słoiczka. No właśnie słoiczek? Zdecydowanie wolę tubki, są wygodniejsze w użyciu i moim zdaniem bardziej higieniczne.
Wygładzający balsam antycellulitowy. To dla mnie najmniej udany kosmetyk z tej serii. Mój cellulit nawet nie drgnął po kilku tygodniach stosowania balsamu. Skóra jest jednak gładka, miła w dotyku, dobrze nawilżona. Jednak nie tego spodziewałam się po balsamie antycellulitowym.
Krem ujędrniający brzuch, uda i pośladki. To mój nr 1 wśród tych kosmetyków. Super zapach i konsystencja i do tego widoczne rezultaty. Krem na prawdę ujędrnia skórę. Nawet mój mąż dostrzegł różnicę. Szczególnie jestem zadowolona z moich pośladków :) Jedyny minus to opakowanie, zdecydowanie wolała bym tubkę.

Kosmetyki oceniam bardzo pozytywnie i na pewno są warte polecenia. Podobają mi się też kartoniki w które je zapakowano. Producent umieścił w środku, wskazówki dla mam i ciekawostki

Mam nadzieję , że to nie ostatnia współpraca z portalem kosmeland.pl
Kosmeland.pl Produkty dla matki i dziecka

[ Wiola ]Zostałam otagowana ;)

niedziela, 11 listopada 2012

Została otagowana :) Dziwne słowo i w sumie pewnie nie wszyscy wiedzą co oznacza. Otóż TAG to zabawa polegająca na odpowiedzi na pytania zadane przez inne blogerki i zapraszanie do zabawy nowych uczestniczek. To nowoczesna forma łańcuszka ;) Ten tag jest inny niż pozostałe gdyż odpowiada się na pytania które wymyśliła osoba nas otagowująca, więc nie wszyscy mają takie same. 
Zostałam nominowana przez dwa blogi :
 http://swiatwedlugmoichdzieci.blogspot.com/
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
Oto pytania od Ewanki i moje odpowiedzi 

1. Czy masz czasem dość i myślisz o zakończeniu prowadzenia bloga.
    Czasami mam lenia absolutnego i brak weny i po prostu nie piszę ale nie    
    myślałam nigdy żeby zakończyć działalność.
2.Czy jesteś w związku małżeńskim i ile lat?
    Jestem po raz drugi mężatką , od dwóch lat.
3.Pracujesz czy zajmujesz się domem?
    Zajmuje się domem.
4.Czy święta organizujesz w domu czy raczej jedziesz do rodziny?
   I to i to :)
5. Czy masz dzieci, ile ?
    Mam czwórkę dzieci, trzech chłopaków i królewnę :)
6. Czy masz swoje ulubione fora i czy udzielasz się na nich?
    Nie mam takich.
7.Twoja ulubiona zupa?
   Ogórkowa w wykonaniu mojej mamy.
8. Czy ciasta pieczesz sama czy wolisz kupić w cukierni?
    Oczywiście, że piekę .
9. Co Cię denerwuje w moim blogu?
   Hmmm, chyba nie ma takiej rzeczy :)
10. Czy posiadasz ogród , działkę ?
    Tak, mam działkę na wsi.
11. Czy masz zmywarkę 
    Jeszcze nie ;)

A oto pytania od Li_lii
1.Jakiego tematu nigdy nie poruszysz na swoim blogu?
  Powiem szczerze, że to trudne pytanie i po zastanowieniu stwierdzam, że                            chyba nie ma takiego tematu.
2.Gdzie szukasz inspiracji do swoich wpisów, tekstów, recenzji?
  Oj bardzo różnie, recenzje piszę po przetestowaniu kosmetyków, które    zazwyczaj pochodzą ze współpracy z firmami. Inne teksty często są pomysłem mojego męża.
3.Najważniejszy wpis na Twoim blogu dotyczył..
   Był to wpis o przemocy wobec kobiet.
4.Co robisz z kosmetykiem, który nie spełnił Twoich oczekiwań?
   Jeśli nie jest to kosmetyk, którego może używać tylko jedna osoba to najczęściej trafia do którejś z moich sióstr a mam ich trzy :)
5. Czy potrafiłabyś zrobić sobie urlop od blogowania.
    Zdarza mi się .
6. Podaj swoją interpretację słowa BLOG
    Blog to dla mnie część mnie, pisana wtedy kiedy mam ochotę , wenę . Nie koniecznie musi to czytać setka osób, ważne, żeby pisanie sprawiało mi przyjemność.
7.Co Cię irytuje w blogosferze?
   Irytują mnie osoby, które kopiują wpisy innych. Drażnią mnie też recenzje ewidentnie pisane tylko po to, żeby pochwalić produkt, które się czyta i jest się pewnym , ze ta osoba w ogóle nie wie o czym pisze.
8. Czy kiedykolwiek chciałaś usunąć swojego bloga?
    Nie.
9.Jak Twoi bliscy zapatrują się na Twoją blogową pasję?
   Mąż mnie wspiera i popędza jak długo nic nie pisze. Siostry patrzą na mnie jak na dziwadło i uważają bloga za fanaberię powstałą w wyniku braku zajęcia. Tylko jedna wie jak mój blog wygląda :(
10. Najcenniejsza rada jaką dostałaś od innej blogerki?
      Nie było takiej. 
11. Dlaczego wzięłaś udział w tagowaniu.
      To chyba trzeci raz, nie jestem fanką tej zabawy ale ten tag był inny niż poprzednie.

To moje odpowiedzi. Przejrzałam zaprzyjaźnione blogi i praktycznie wszystkie zostały otagowane, więc nie będę się powtarzała i mianowała kolejny raz tych samych osób. Dziekuję dziewczyny za zabawę i dziękuje za mianowanie mnie :)
    




[Ania] Zdrowe śniadanie, smaczne śniadanie dla mamy !

sobota, 10 listopada 2012

 Pamiętacie moją recenzję batonika Beatu Slim ??? Dziś o drugim produkcie z tej właśnie serii -
MUSLI !



 Ciekawych zapraszam do dalszej lektury !

[ Piątkowy Przegląd Komórkowy ]

piątek, 9 listopada 2012

Ostatnio moje dni są strasznie podobne do siebie, rutyna i jeszcze raz rutyna :( W dodatku te moje chłopaki to sprawiają , ze niedługo pewnie osiwieje .
A co widziała moja Nokia w tym tygodniu ?


Bułeczki drożdżowe, dużo roboty a znikają w oka mgnieniu


 Może kotlecika ? :)


 Mój zakup ze sklepu z używana odzieżą, kombinezon na zimę dla Amelki H&M , chorowałam na niego ale ceny mnie odstraszały a tu wpadł mi w ręce za 20 zł.


 Idziemy z Patrykiem do szkoły :)


 Nie wiem czy rozpoznacie ale to wiewiórka :)


 Na ten rok koniec remontów, malowanie na wiosnę.



[ Wiola ] Mleczko do ciała L'occitane

poniedziałek, 5 listopada 2012

W październikowym ShinyBox dostałam Mleczko do ciała i mydło firmy L'occitane. Pierwszy raz zetknęłam się z ich produktami więc musiałam poszperać w sieci, żeby więcej się o firmie dowiedzieć. Została ona założona w Prowansji w 1976 roku przez Oliviera Bussana. Opracował on naturalne kosmetyki inspirując się kulturą regionów Morza Śródziemnego.Do produkcji swoich kosmetyków firma używa ponad 200 naturalnych roślinnych składników, rygorystycznie przestrzegając ich jakości. Także materiały do pakowania kosmetyków nie są przypadkowe. Pudełka i torebki na prezenty są zrobione z drewna pochodzącego z lasów zarządzanych w zrównoważony sposób. Farby i kleje są w pełni biodegradalne. Jeśli będziecie we Francji możecie udać się na wycieczkę do fabryki L'occitane  lub do muzeum. 
Mleczko dotarło do mnie w małej, 75 ml buteleczce. Oryginalny produkt ma pojemność 250 ml i kosztuje 95 zł, możecie go znaleźć tu. "Dzięki gęstej i bogatej konsystencji uzupełnia płaszcz lipidowy i nawilża naskórek. Wzbogacone znaczną zawartością masła Shea (15%), jak również olejkami z ananasa i kokosa. Mleczko to         gwarantuje skórze gładkość i pełen blasku wygląd przez cały dzień" 
A jak jest naprawdę ? Mleczko ma delikatny zapach, trudno mi wychwycić decydującą nutę, jednak jest on  ładny, nie drażniący i nie utrzymuje się długo na skórze.Jest dość gęste o ładnym kremowym kolorze.


Nie wiem jak oryginalne opakowanie ale ta buteleczka jest wykonana z dość twardego plastiku i trzeba ją nieźle ugniatać żeby wydobyć mleczko, szczególnie wtedy , kiedy już niewiele zostało. Brakowało mi też informacji o produkcie w języku polskim.
Mimo trudności warto mleczko wydobyć bo doskonale nawilża skórę, pozostawia ją gładką i elastyczną. Dość długo się jednak wchłania więc raczej do używania na noc, kiedy nie musimy szybko się ubierać. Ogólnie oceniam je bardzo dobrze, jedyny minus to cena. Jednak jest to kosmetyk naturalny, pozbawiony tych wielu chemicznych dodatków, które są wszędobylskie w innych produktach więc i cena jest adekwatna do tego.
Razem z mleczkiem dostałam tez mydełko z tej firmy. Jest w 100 % z naturalnych składników, z dodatkiem Masła Shea. 100 g kostkę możecie zakupić już za 17 zł. Jest polecane zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Nic Wam o nim dzisiaj nie napiszę, bo czeka cierpliwie na swoją kolej :)