Blogger Widgets Blogger Widgets

Mydło Hipoalergiczne On Line

piątek, 6 września 2013

Jakiś czas temu udało mi się na portalu kosmeland.pl  zakwalifikować do testów nowych mydeł w płynie firmy On Line. Przypadło nam w udziale mydełko hipoalergiczne.


Mydło przeznaczone jest do skóry wrażliwej i suchej, nie zawiera parabenów ani sztucznych barwników i ma ph neutralne dla skóry.Zawiera ekstrakt z nagietka , który skutecznie łagodzi podrażnienia , działa przeciwzapalnie i posiada właściwości antybakteryjne a także roślinna glicerynę , która doskonale, łagodzi i nawilżą delikatną skórę rąk i twarzy. Na opakowaniu znajdziemy tez informacje , że mydło przeznaczone jest dla dzieci powyżej 3 lat.
Mydło znajduję się w plastikowej butelce z pompką o pojemności 500 ml. Jest bardzo wygodne w użyciu. Ma piękny perłowo biały kolor , który przypomina mi lakier do paznokci. Konsystencja odpowiednia , nie za gęsty ale też nie jest za wodnisty, nie spływa z dłoni. Pachnie bardzo delikatnie. Mydło doskonale się pieni, a to lubię :) Używamy go wszyscy, nawet Amelka choć ma dopiero 2 lata i jest alergikiem. U nikogo nie spowodował podrażnień  wręcz przeciwnie skóra po umyciu jest  nawilżona jak po użyciu kremu do rąk.. Efekt nie utrzymuje się może długo ale wystarczająco. Używałam go pod prysznic i doskonale się sprawdził, dobrze myje, pozostawia skórę odświeżoną i delikatnie nawilżoną . U nas sprawdziło się idealnie i gorąco je polecam. Znacie kosmetyki tej firmy, używacie ?

Kuracja hialuronowa od Flos Leku

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Witajcie, tak dawno nie pisałam , że aż mam tremę ;)
Dzisiaj podzielę się z Wami opinią na  temat kremu do twarzy i pod oczy firmy Flos Lek , jest to Kuracja Hialuronowa Anti-Aging. Możecie sobie pomysleć, że jeszcze za wcześnie dla Was na krem przeciwzmarszczkowy ale ja już jestem po 30 więc najwyższa pora myśleć już nie tylko o nawilżeniu skóry.


Informacje od producenta na temat kremu przeciwzmarszczkowego na dzień
Zastosowanie: intensywna pielęgnacja skóry dojrzałej z oznakami przesuszenia i spadkiem napięcia
Działanie : krem pobudza procesy odbudowy komórkowej, poprawia wygląd, koloryt i kondycję skóry.Kwas hialuronowy natychmiast wypełnia zmarszczki i bruzdy, dając efekt liftingu. Olej arganowy uspokaja podrażnioną skórę , działa przeciwzapalnie, opóźnia procesy starzenia oraz chroni przed przedwczesnym pojawieniem się zmarszczek.Wybielający fitokompleks zmniejsza przebarwienia, a kompleks naprawczy chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Krem zawiera filtr 15.

Używałam kremu regularnie codziennie rano a czasami tez wieczorem przez kilka miesięcy. Mogę wiec wyrazić rzetelna opinie na jego temat. Krem ma świetną konsystencję, jest delikatny, łatwo się rozprowadza i dość szybko się wchłania po około 5 minutach możemy robić makijaż. Delikatnie i bardzo przyjemnie pachnie. Łagodzi podrażnienia, super się sprawdza po peelingu. Skóra po regularnym stosowaniu jest miękka, dobrze nawilżona. Nie zauważyłam nowych zmarszczek, niestety te mimiczne , które mam już od dawna nie uległy spłyceniu jak zapewniał producent. W ubiegłym roku pisałam wam o kremie na przebarwienia od Ziaji, przestałam go używać i niestety słońce znowu je spowodowało. Krem od Flos leku niestety nie pomógł w tej kwestii i są one dość widoczne.
Krem kosztuje około 25 zł i moim zdaniem można kupić tańszy o takim działaniu. Na pewno nie zagości po raz drugi w mojej łazience.


Inforamacje od producenta na temat Przeciwzmarszczkowego kremu pod oczy
Zastosowanie:pielęgnacja delikatnej skóry wokół oczu
Działanie: krem dostarcza skórze substancji budulcowych i odżywczych.Widocznie wygładza skórę, zmniejsza ilość płytkich zmarszczek, rozjaśnia cienie pod oczami i redukuje podpuchnięci.
Bardzo się ucieszyłam czytając info od Flos Leku ponieważ od dawna szukam kremu , który poradzi sobie z moimi cieniami pod oczami i jednocześnie nie zrujnuje mojego portfela.Ten kosztuje okoóo 20 zł więc można zaryzykować.  Niestety, moje nadzieje i tym razem okazały się płonne. Kremu używałam bardzo regularnie, dwa razy dziennie bo zależało mi na efekcie. Krem delikatnie pachnie, ładnie się rozprowadza, nie jest ciężki ani lepki, szybko się wchłania. Bardzo dobrze nawilża skórę i rzeczywiście wygładza, mam delikatne zmarszczki mimiczne i stały się one mniej widoczne. Niestety w żaden sposób nie wpłynął na poprawę jeśli chodzi o cienie pod oczami, jakie były takie są. a czasami rano wyglądam wprost koszmarnie. No cóż pozostaje mi szukać dalej ego jedynego.
Ogólnie przyjemnie się je stosowało, niestety jednak rezultaty rozmijają się z tym co nam obiecuje producent.

Bardzo dziękuję firmie Flos - Lek za udostępnienie kremów do przetestowania .

Piątkowy Przegląd Komórkowy

piątek, 19 lipca 2013

Dawno mnie nie było ale powoli wracam. W międzyczasie sporo się wydarzyło np. bezpowrotnie padł mój ukochany laptop, dobity herbatą która potraktowała go Amelka. Działał jeszcze jakiś czas , wprawdzie myszka i klawiatura na USB ale kilka dni padł na amen a wraz z nim moje prawie trzy letnie zbiory wszystkiego. Dobrze, że coś mnie tchnęło niedawno i zgrałam zdjęcia na płytę a schematy szydełkowe na telefon :)
A oto mój nowy nabytek, jeszcze ciepły bo wczoraj zakupiony. Windows 8 to dopiero wyzwanie :)


  1. A to nasz kolega od jakiegoś czasu, niestety rezultaty mizerne :(

Nasza nowa Biedronka, miało być otwarcie miesiąc temu a nadal cisza ....

urocze żółciutkie paznokcie Amelki, mama malowała to i ona musi mieć ;)

Wycieczka na lody :)

Moje dzisiejsze zdobycze lumpeksowe




Ostatnio nie rozstaję się z szydełkiem, tutaj miseczka od bikini, które już niedługo wyrusza do Grecji ;)


Nie jestem zadowolona z aparatu w tym telefonie strasznie przekłamuje kolory, jakieś bez "życia" są :(

Pozdrawiam Was serdecznie i obiecuje już częściej się pojawiać :)



Niemoc twórcza....

wtorek, 11 czerwca 2013

Strasznie długo nie ma mnie na blogu.Początkowo to niemoc twórcza i chęć odpoczynku od pisania.Później doszła nowa pasja czyli szydełkowanie i zajmuje mi to strasznie dużo czasu , do tego wiosna więc i z córcią na świeżym powietrzu trzeba trochę posiedzieć .Powoli jednak zaczynam tęsknić za pisaniem i chyba w najbliższych dniach wrócę, muszę tylko dojść do siebie po weselu siostry.Wiadomo najpierw pomoc w przygotowaniach, teraz sprzątanie a  i dwie noce spędzone na zabawie dają się we znaki  ;)
Pozdrawiam wszystkich którzy zaglądają nadal na bloga i martwią się o mnie.Kochani wszystko w porządku   , postaram się niedługo wrócić :)




Kula do kąpieli

poniedziałek, 25 marca 2013

Jak wiecie jakiś czas temu zostałam jednym z ponad  50 blogów z którym współpracuje :


Pisałam już tu , o fantastycznym kremie do rąk a jak spisała się dzisiejsza bohaterka?  Jest nią Pomarańczowa musująca kula do kąpieli.


Kula zapakowana w ozdobny woreczek i dodatkowo zabezpieczona folią . Mimo tego zapach jest wyczuwalny jeszcze przed rozerwaniem folii. Producent nie postarał się. Na małej etykietce jest tylko skład i sposób użycia. Nie znajdziemy tam żadnych informacji o właściwościach kuli. Dopiero w sklepie internetowym  znalazłam więcej informacji. Otóż kula wytwarzana jest na bazie tylko naturalnych składników, z dodatkiem suszonej skórki pomarańczy. Doskonale odżywia suchą i zmęczoną skórę .Zmiękcza wodę. Na długo pozostawia intensywny aromat. Produkt wolny od parabenów, olejów mineralnych i pochodnych ropy naftowej. Kulę możecie nabyć obecnie za niewiele ponad 8 zł.
Tyle od producenta a jakie są moje wrażenia?


Kula rozpuszcza się bardzo szybko, ledwo zdążyłam zrobić zdjęcie. Zabarwia wodę na lekko pomarańczowy kolor powiem szczerze , że dziwne się czułam w takiej wodzie;) Rzeczywiście w kuli były kawałki suszonej skórki pomarańczowej. Zapach bardzo intensywny ale przyjemny, jeszcze następnego dnia rano czuć go było w łazience. i to chyba koniec zalet jak dla mnie. Woda wydawała się tłusta. Niektórzy lubią olejki do kąpieli, ja do nich nie należę, wydaje mi się , że jestem lepiąca i brudna. Nie pozbyłam się tego wrażenia nawet po umyciu się żelem pod prysznic. Przy wycieraniu miałam wrażenie jak bym zrobiła peeling, skóra na nogach, która jest sucha ścierała się ręcznikiem. Podobny efekt dał mi kiedyś peeling do twarzy o którym możecie przeczytać tutaj. Nie podobało mi się to. Nie zauważyłam efektu nawilżenia, skóra bezwzględnie wymagała nałożenia balsamu.  
Ogólnie kula nie spełniła moich oczekiwań i na pewno nie umiliła mi czasu spędzonego w wannie, jak dla mnie to kosmetyczny kit ale każdy może mieć inne zdanie :) Mam jeszcze jedną ale nie wiem czy dam jej szansę.




Zdjęciowo-lumpeksowo

piątek, 15 marca 2013

Przez tę chorobę co mnie dopadła i przez tę okropną pogodę mam chyba depresje zimową , nic mi się nie chce :(
Pokaże Wam co w ostatnich dwóch tygodniach upolowałam w lumpeksach, głównie w jednym, który mi zamykają :( I gdzie ja teraz będę skręcać po odprowadzeniu Patryka do szkoły? Mąż się za to ucieszy ;)


Koszulki dla Piotrka 



 Bluza Next dla siostrzeńca, jak nowa za 5 zł


Polarowa dla Patryka, w sam raz na wiosnę 


Bolerko dla mojej małej damy 


Sweter dla Piotrka , strasznie mi się podobają chłopcy w takich sweterkach :)


 To chyba mój najlepszy łup, kurtka dla Patryka, strasznie chorowałam na taką ale zawsze były inne wydatki a tu mam za 20 zł, kurteczka prawie jak nowa.

 Czas zacząć kompletować garderobę na lato, tym bardziej , że z ubiegłorocznych bluzeczek Amelka powyrastała


Koszulka dla Patrysia


 I kolejna dla Amci


I moje dzierganie :) komplecik na wiosnę dla Amelki, szkoda tylko, że za oknem zima :(


Moja słabość - kolejny krem do rąk :)

poniedziałek, 11 marca 2013




Jakiś czas temu udało mi się nawiązać współpracę z firmą JM Spa &Wellness Kosmetyki,której to produkty możecie znaleźć tu. Wszystkie ich kosmetyki to produkty naturalne, tak modne teraz. Mój blog znalazł się wśród kilkudziesięciu,które testują ich kosmetyki a także mają szansę na wygranie nagrody w konkursie na najlepszy blog współpracujący z marką. Współpraca będzie trwała 6 miesięcy i w każdym miesiącu ostanę dwa kosmetyki do przetestowania. W pierwszej przesyłce otrzymałam dwie kule do kąpieli ale dzisiaj nie o nich. Dzisiaj o mojej słabości czyli o kremie o rąk.



Krem do rąk o zapachy wanilii. Krem stworzony z myślą o pielęgnacji suchej i wrażliwej skóry dłoni. Zawiera aż 20 % masła Shea. Masło Shea zawiera substancje tłuszczowe, witaminy A, E, F oraz naturalne filtry UVB. Ma właściwości ochronne , regenerujące. Chroni przed czynnikami zewnętrznymi oraz łagodzi podrażnienia. Jest pozyskiwane z drzew masłosza rosnących na afrykańskich sawannach. Może być zbierane tylko przez kobiety. Drzewo zaczyna owocować dopiero w wieku ok 20 lat, co roku wytwarza około 20 kg owoców z których można pozyskać tylko 1, 5 kg masła Shea.

Pierwsze co mnie zaskoczyło, to opakowanie. Prosty kartonik bez zbędnych ozdobników wpisuje się wzorowo w naturalny kosmetyk. Także tubka kremu jest zwyczajna, oklejona tylko etykietą z informacją o produkcie. Tubka miękka, bez problemu da się wycisnąć krem do końca, minus za korek wolę takie których nie trzeba całych odkręcać. Aplikacja tego kremu to czysta przyjemność. Zapach jest fantastyczny. Uwielbiam masło Shea a w połączeniu z wanilią pachnie nieziemsko. Krem jest gęsty i bardzo wydajny. Wystarczy porcja wielkości ziarna małej fasoli by nakremować całe dłonie. Po aplikacji dłonie są tłuste,lepią się . Krem wchłania się po około 10 minutach i możemy wrócić o swoich zajęć. Zostawia na skórze tłusty film ale nie brudzi dotykanych przedmiotów. Nie wszyscy lubią takie uczucie lepkości i takim osobą polecam stosowanie go na noc.  U mnie super się sprawdza bo mam suchą skórę na dłoniach, robię wszystko bez rękawiczek i pewnie to jest przyczyna. Po kilku dniach stosowania skóra jest gładsza i dużo milsza w dotyku, już nie przypomina tarki. Krem stał się jednym z moich ulubionych , głównie ze względu na zapach, i pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Tubka ma pojemność 70 ml i kosztuje 18 zł. Może wydawać się dużo za krem do rąk, pamiętajmy jednak, że mamy do czynienie z kosmetykiem naturalnym, przebadanym dermatologicznie i nie testowanym na zwierzętach. Atutem będzie też brak parabenów, silikonów, olejów mineralnych i pochodnych ropy naftowej. Warto zainwestować te kilkanaście złotych tym bardziej, że jeśli nie mamy bardzo suchej skóry możemy używać go tylko wieczorem. Krem jest bardzo wydajny, mamy 6 miesięcy na zużycie go od momentu otwarcia.

W kolejce na przetestowanie czekają kule do kąpieli ,które kuszą mnie zapachem. Niestety nie bardzo go ostatnio czuję bo dopadło mnie straszne przeziębienie i ledwo żyje . Mam nadzieje , że niedługo dojdę do siebie bo jeszcze jedna interesująca rzecz czeka na pokazanie.



Akademia Umysłu Juniora czyli jak wykorzystać czas spędzony przed komputerem

środa, 6 marca 2013

Takie czasy teraz mamy, że prawie w każdym domu jest komputer a często nawet kilka. Nasze pociechy od najmłodszych lat poznają tajniki gier komputerowych i internetu. Nie wszystko co znajdują w sieci jest dla nich odpowiednie. Wiele gier nafaszerowanych jest przemocą , nie tylko niczego nie uczą ale wręcz przeciwnie uzależniają graczy od zła i przemocy.
Na szczęście są jeszcze gry które pomogą dzieciom ćwiczyć pamięć, koncentracje , szybkie czytanie. Są to programy edukacyjne i gry logiczne Akademia Umysłu . Są to programy edukacyjne skierowane dla ludzi w różnym wieku, zarówno dla 5 latków jak i gimnazjalistów. Akademia Umysłu składa się z trzech części: Pamięć, Koncentracja , Szybkie czytanie. Akademia Umysłu Juniora to gry edukacyjne przeznaczone dla dzieci w wieku 5-9 lat. Gry Świata to popularne na całym świecie gry logiczne : Sudoku, Kakuro i Mahjong.
Dzięki uprzejmości pani Ewy do moich , a właściwie Patryka, rąk trafiła gra Akademia Umysłu Juniora Lato. 


Gra którą dostaliśmy to zestaw 21 ćwiczeń zwiększających pamięć i koncentracje u dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Każde ćwiczenie ma 10 poziomów trudności. Gry pozbawione są przemocy, mogą być pomocne również u dzieci z trudnościami w nauce. Producent podaje, że aby ćwiczenia przyniosły efekty dziecko powinno codziennie spędzić 30 minut na graniu w tę grę . Do tej pory ukazały się trzy części, związane z porami roku, niedługo premiera czwartej części: Wiosna. 

Patryk zabrał się  do testowania z wielkim zapałem. Uwielbia grać na komputerze dużo bardziej niż odrabiać lekcje ;)
Instalacja programu jest dziecinnie prosta. Obsługa także, nawet 5 latek sobie poradzi. Przez wszystkie ćwiczenia prowadzi nas narrator czyli zielona szkolna tablica. Początkowe poziomy są proste a dziecko jest chwalone za każdy sukces. Im dalej tym trudniej i nawet ja miałam kłopot z niektórymi zagadkami. Co kilka minut program proponuje nam chwilę na ćwiczenia np skłony czy przysiady. Każde zadanie uczy dziecko czegoś innego, jedne ćwiczą pamięć , inne koncentracje, jeszcze inne pomagają odróżniać szczegóły. 
Muzyka w grze jest miła dla ucha. Producenci użyli naturalnych instrumentów. Grafika gry kolorowa, typowo dziecięca. 


Niestety, gra nie zajęła Patryka na zbyt długo po około 20 minutach wyraźnie był znudzony. Początkowe poziomy są dla niego zbyt proste, końcowe znów trudne a on szybko się zniechęca jeśli coś mu się nie udaje. Bardzo podobały mu się fizyczne ćwiczenia i zadania matematyczne bo liczyć to on uwielbia.    Z pomocą starszych braci przeszli już prawie wszystkie zadania :) Trzeba będzie więc znaleźć grze innego właściciela, szkoda żeby taki fajny program leżał i się kurzył. 
Programy z serii Akademia Umysłu Juniora zostały wyróżnione w konkursie "Świat przyjazny dziecku" są również rekomendowane przez psychologów i pedagogów. Program można zakupić tu , w wersji na płycie zapłacimy 39,90 a w elektronicznej 34, 90 zł. Wydaje mi się, że nie jest to dużo za taki obszerny i zróżnicowany zestaw ćwiczeń dla naszego dziecka.




Cienie do powiek L'ambre

czwartek, 28 lutego 2013

Na kilku blogach widziałam testy kosmetyków Madame L'ambre. Mi dało się nawiązać współpracę i otrzymać do testów kosmetyki L'ambre. Obie te marki produkuje jedna firma. L'ambre Groupe International   działa na naszym rynku od 1999 roku. oferując szeroki asortyment produktów perfumeryjnych i kosmetycznych. Dystrybucja odbywa się za pomocą konsultantów, możemy także zakupić je w sklepie internetowym tu 
Do testów otrzymałam piękny czerwony lakier, perfumy dla męża i cienie o których dzisiaj Wam napisze.
To była miłość od pierwszego wejrzenia, po otwarciu eleganckiego pudełeczka moim oczom ukazały się podwójne cienie , nazwała bym je idealnym połączeniem wanilii i czekolady :) Na pudełeczku widniej tylko nr 202, nie ma ich niestety w bieżącym katalogu i nie wiem jak jest ich cena.



Pudełeczko podoba mi się , jest skromne i elegancie i co , ważne dla mnie, ma lusterko. Pacynka dołączona do zestawu jest malutka , wolę większe ale ta sprawuje się doskonale. Cienie bardzo ładnie się rozprowadzają , zależnie od nastroju możemy zrobić delikatny makijaż lub użyć więcej i mieć wieczorowy. Cienie nie zbijają się w gródki w załamaniach powieki, nie podkreślają zmarszczek. W raz z upływem godzin po prostu znikają i jak dla mnie to jedyny minus po około 4-5 godzinach już ich prawie nie widać. 
Pokaże wam zdjęcie na oku, jednak nie odzwierciedla ono ich wyglądu, bardziej kolory widać na dłoni.



Mam w domu kilka paletek cieni, większość w brązach bo jakoś brak mi odwagi na eksperymenty, jednak te stały się moimi ulubionymi. Producent podaje na opakowaniu, że zachowają trwałość 6 miesięcy od otwarcia, nie wiem czy zdążę je wykorzystać :( 

Dziękuję firmie L'ambre za możliwość ich przetestowania , niedługo kolejne recenzje.




Dermedic Olejek do kąpieli

wtorek, 26 lutego 2013


Jakiś czas temu na profilu Dermedic na fb  zorganizowana była akcja naboru testerek -  blogerek. Do testów firma przeznaczyła nowe mleczka i olejki do kąpieli. Zostałam wybrana do testowania Olejku do kąpieli. Jest to produkt już od pierwszego miesiąca życia, przeznaczony do skóry suchej, bardzo suchej i atopowej.




Olejek do Kąpieli Emolient Linum Baby producent podaje na opakowaniu, że produkt zmiękcza i regeneruję skórę. Zawiera olej lniany , który skutecznie pomaga popękanej skórze a witamina E pomaga w gojeniu się ran. Kompozycja olejków działa natłuszczająco, chroni przed szkodliwym działaniem czynników wewnętrznych i łagodzi swędzenie skóry. 
Chociaż Amelka nie ma problemu z AZS, jednak często jej skóra jest przesuszona, szczególnie teraz kiedy nosi się więcej warstw ubrań. Byłam bardzo ciekawa jak sprawdzi się ten olejek tym bardziej , że już miałam okazję testować produkty tej firmy i mój ulubiony balsam to właśnie balsam Dermedic o którym pisałam tu  
. Olejek zapakowany jest w 400 ml butelkę z wygodnym dozownikiem w korku. Nie wiem jak to nazwać , chyba " klik". Naciskamy korek i możemy wlać płyn do wanieki, naciskamy ponownie i mamy szczelnie zamkniętą butelkę. Lubię ten typ zamknieęcia gdyż Amela go jeszcze nie rozpracowała jak to ma miejsce z pompkami ;) Szata graficzna nawiązuje do pozostałych kosmetyków firmy, jest skromna ale elegancka. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie potrzebne nam informacje np. ile miarek płynu ( czyli korków) wlać do określonej ilości wody.
Olejek po wylaniu na dłoń wygląda jak oliwa, po dolaniu do wody barwi ją na biało, jak byśmy dolali mleka. Obawiałam się, że woda będzie tłusta ale nic takiego nie ma miejsca. Nie wyczuwa się zapachu.



Po kąpieli skóra jest miękka, nawilżona na tyle, że nie trzeba już stosować balsamu. Pozazdrościłam Amelce i sama urządziłam sobie kąpiel z tym olejkiem, czułam się jak Kleopatra kąpiąca się w mleku ;)
Olejek polecam wszystkim mamą maluszków, nie tylko tym z AZS. Skóra waszych maluszków będzie zachwycająco gładka i mięciutka.



Dziękuję firmie Dermedic za udostępnienie produktu do testów .







czwartek, 21 lutego 2013

Dzisiaj o dwóch kosmetykach do pielęgnacji włosów, które dostałam do testów od firmy Tenex, będącej wyłącznym dystrybutorem kosmetyków



Szampon migdałowy, przeznaczony do każdego rodzaju włosów. Producent podaje,że szampon produkowany jest na bazie naturalnych składników. Nawilża i odbudowuje strukturę włosa, nadaje miękkość , blask i działa antyelektrostatycznie. Włosy zwiększają swoją objętość i łatwo się rozczesują . 
A jak jest na prawdę ? 
Pierwsze wrażenie było bardzo dobre. Szampon pięknie pachnie, ma odpowiednią konsystencje i już mała ilość wystarcza do uzyskania obfitej piany. Niestety to koniec plusów tego produktu :(
Po spłukaniu okazało się, że włosy są strasznie poplątane i ciężko było je rozczesać. Nie zauważyłam efektu powiększenia objętości a szkoda bo mam cienkie włosy i push up by się przydał ;) Do tego producent źle dobrał opakowanie, szampon jest zakręcany a szyjka butelki bardzo szeroka, przez co na raz bardzo dużo się wylewa. Niechcący podczas mycia strąciłam butelkę z wanny i dużo szamponu się wylało na podłogę. Szampon w sklepie internetowym kosztuje 8,49 zł , niby nie dużo ale uważam , że nie warto. 




Kolejne podejścia do tego szamponu robiłam łącząc go w duecie z odżywką.

Producent zapewnia nas, że odzywka sprawi, że nasze włosy odzyskają połysk i staną się miękkie i łatwe do rozczesania. Ma też zapobiegać elektryzowaniu się włosów. Oparta jest na naturalnych składnikach, zawiera wyciąg ze słonecznika. Polecana do wszystkich rodzajów włosów. Producent zaleca nałożenie jej na umyte włosy i wmasowanie aż do uzyskania piany a następnie obficie spłukać.
Po przygodach z szamponem nie wiedziałam czego się spodziewać . Okazało się jednak, że odżywka to bardzo przyjemny produkt. Ładnie, delikatnie pachnie , konsystencja jak każdej odżywki. Nie uzyskałam efektu pienienia się na włosach o którym wspominał producent. Po użyciu włosy są bardzo miękkie, łatwo się rozczesują i zdecydowanie mniej się elektryzują . Czasami po zdjęciu czapki wyglądałam jak by mnie piorun trafił a po tej odżywce włosy zostają na swoim miejscu :) Można ją kupić w sklepie internetowym, niestety dzisiaj strona producenta coś wariuje i nie powiem Wam jaka jest jej cena.

Dziękuję firmie Tenex za udostępnienie mi tych produktów do testów .