[Wiola]
Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Sióstr. Pomyślałam sobie, że poruszę temat bliski mojemu sercu a mianowicie: wielodzietne rodziny. Jeszcze kilkanaście lat temu w większości rodzin było troje, czworo a nawet więcej dzieci. Sama pochodzę z takiej rodziny, mam 3 młodsze siostry. Zawsze też chciałam mieć kilkoro dzieci, pierwotny plan zakładał troje ale mam czworo i jestem najszczęśliwsza na świecie. Jednak takich rodzin jak moja jest niewiele. . Większość osób uważa, że to pewnie jakaś patologia, nieznajomość antykoncepcji itd. Owszem, wśród rodzin wielodzietnych jest wiele rodzin patologicznych ale są też takie z jednym dzieckiem więc nie ma co generalizować. Obecnie razem z koleżanką, która ma siedmioro dzieci, organizujemy na terenie naszego miasta koło Ogólnopolskiego Związku Dużych Rodzin 3+, w piątek mamy pierwsze spotkanie i sama jestem ciekawa ile osób przyjdzie. Zainteresowałyśmy się tym tematem, kiedy nasze miasto wprowadziło Kartę Dużej Rodziny. Dzięki niej rodziny z trójką i więcej dzieci uzyskują zniżki 50% na obiekty i imprezy organizowane i zarządzane przez Urząd Miasta. Może niewiele ale to np. dwa wyjścia na basen w cenie jednego.
Tyle się teraz mówi o reformie emerytalnej i o tym, że nie będzie kto pracować na nasze emerytury ale jak ma być więcej dzieci jeśli państwo nie ma atrakcyjnej dla rodziców polityki prorodzinnej. Fajnie, że chociaż lokalnie coś się dzieje w tej kwestii.
Oczywiście odeszłam od tematu :). Zastanawiam się jak to się stało, że przez te kilkanaście lat tak zmieniły się polskie rodziny, pieniądze zaczęły być numerem jeden w naszym życiu. Wiele osób mówi, że woli mieć jedno dziecko ale dać mu wszystko, czy to dobrze? Pewnie nie będzie mnie stać na kupienie mieszkania każdemu dziecku ale chyba ważniejsze jest to, żeby wychować ich na uczciwych, mądrych obywateli. Wiele dzieci które mają wszystko, przez całe życie zachowują taka roszczeniową postawę, wydaje im się , że wszystko im się należy bo rodzice nie nauczyli ich samodzielności. Co o tym sądzicie moje drogie Czytelniczki, chcecie mieć duże rodziny, czy może tylko jedno dziecko? Czekam na Wasze opinie.
Przyznam, że wiele lat nie chciałam mieć drugiego dziecka, a kiedy już się pojawiło zastanawiałam się, jak sobie poradzę... Poradziłam sobie, powiem nawet w sekrecie, że radzę sobie lepiej niż przedtem. Tylko wciąż jeszcze nie umiem się przyzwyczaić do sformułowania "moje dzieci"... W każdym razie wcale nie mają mniej, czy gorzej. Po prostu ja jestem lepiej zorganizowana i chyba bardziej dojrzała i świadoma, no ale w końcu w tym wieku już tak wypada :D
OdpowiedzUsuńCo do stereotypów, to niestety rodzina z kilkorgiem dzieci jest uważana za patologię w naszym małym kraju, ale ludzie, których światopogląd nakazuje nie mieć telewizora w domu, czy samochodu w garażu również, więc tym bym się nie przejmowała...
Trzymam kciuki za Wasze przedsięwzięcie.
Zapraszam do mnie na małe co nieco:
http://osmykolorteczy.blog.pl/
mam trójkę ;-) cała trójca była planowana i długo oczekiwana :-)
OdpowiedzUsuńco do jednego dziecka nawet mi przez głowę nie przeszło, by na tym jednym skończyć ;-) chociaż poród nie należał do fajnych przeżyć, a bogaczami też nie jesteśmy :-/
wszystko chodziło o to, by było rodzinnie, życie miało sens, żebyśmy mieli komu przekazać swoje życiowe wartości, a na starość cieszyć się wnukami :-)
Ja także mam sporą rodzinkę starszą siostrę, i dwóch braci: jeden starszy a drugi młodszy.W czwórkę było zawsze śmiesznie i choć jako dzieciaki nie rzadko zdarzały się kłótnie to i tak mogliśmy i nadal możemy liczyć na siebie :) Starszy brat i siostra zabierali mnie na imprezy, ukradkiem pożyczałam ciuchy starszej siostry ;) Fajne to były czasy! Nie wyobrażam sobie aby poprzestać na jednym dziecku, na pewno będzie drugie ale czy trzecie?hmmm...tego jeszcze nie wiem ;) Wszystko może się zdarzyć.
OdpowiedzUsuńCo do Waszego Programu to uważam, że takie bonusy powinny być wszędzie ;)
Wiola, bardzo dobrze czyta się Twoje wpisy. Mam nadzieję, że często będziesz je publikować :)
OdpowiedzUsuńli_lia
Dzięki li_lia, na razie robię to z pewną nieśmiałością ale może z czasem się rozkręcę :)
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że jestem nauczycielem matematyki, a może dlatego, że tak po prostu już mam - wszystko muszę z góry zaplanowane i zorganizowane. Mamy dwupokojowe mieszkanie, małą Antonie i mimo iż gdzieś tam kłębi się myśl o drugim dziecku, to najnormalniej w świecie tego nie widzę. Co z łóżeczkiem, jak będziemy spać, jakie ciuszki, gdzie, co z pracą, finansami ... Tysiące pytań. Dlatego na razie nie planuję, może za jakiś czas to się zmieni.
OdpowiedzUsuńMała śpi i mam chwilkę , więc napiszę :) Na początku mojego małżeństwa chciałam mieć tylko jedno dziecko , mąż od razu mówił , że chce trójkę ... pierwsze dziecko zmarło i wedle lekarzy nie powinnam ! mieć dzieci (zdrowych) ... jednak gdy już się urodziła córka stwierdziłam , że powinna mieć rodzeństwo , żeby nie była sama , gdy mnie i męża już nie będzie . Więc po dwóch latach narodził się syn i na tym historia dzieci miała się zakończyć , jednak tak się nie stało (I DOBRZE !) Po 11 latach od ostatniej ciąży urodziłam Dagmarę . Jestem szczęśliwa , że jest ich trójka , troszkę żałuję , że nie czwóreczka (na ziemi , bo oczywiście mój aniołek czuwa :) W życiu nie cofnęłabym mojej myśli do pierwotnej - bycia mamą jedynaka/jedynaczki.
OdpowiedzUsuńhistoria jak by wycięta z mojego życiorysu ;-)
UsuńJa nie mówię, że chce mieć tylko jedno dziecko. Ale dla mnie to jeszcze za wcześnie, nie jestem jeszcze gotowa. Szczególnie, że jak zaczął mi się urlop macierzyński - skończyła mi się umowa o pracę, której nie chciano mi przedłużyć. Muszę najpierw się zorganizować :)Poza tym mąż marzy o własnym domu. Trzymam za niego mocno kciuki, żeby nam się w końcu udało :)
UsuńZapraszam do mnie na rozdannie
OdpowiedzUsuń