Blogger Widgets Blogger Widgets

[ Wiola] Grudniowe ShinyBox

wtorek, 18 grudnia 2012

Już wczoraj straciłam nadzieję , że zobaczę moje pudełko a tu niespodzianka. O 21 zapukał kurier do drzwi :) No cóż , wiedziałam wcześniej czego się spodziewać, bo już u innych blogerek widziałam obie wersje grudniowego pudełka.
Przepraszam za jakość zdjęcia ale mój aparat w sztucznym świetle sobie nie radzi :(, kabla nadal nie znalazłam musiałam zadobyć od szwagierki czytnik kart pamięci.


Grudniowe ShinyBox było często reklamowane na fb. Spodziewałam się czegoś bardziej świątecznego, no chyba , że ten wygnieciony papier to ekskluzywna dekoracja, bo zawsze były kawałki styropianu  ;)Żadnych świątecznych akcentów, a szkoda bo było by to miłe, moim zdaniem.
No ale nie tylko o wygląd chodzi, liczy się treść. W skład boxa weszło :
1. Dermedic, Szampon do włosów, chroniący skórę. Produkty tej firmy są ostatnio stałym elementem w pudełkach. Ten szampon przeznaczony jest do skóry bardzo suchej, także atopowej i z objawami łuszczycy. Można go stosować codziennie, także u dzieci powyżej 3 go roku życia, jest hipoalergiczny i nie szczypie w oczy.Ja mam włosy przetłuszczające się więc mi zupełnie się nie przyda ale wypróbuje na moich małych łobuziakach. Inne produkty z tej linii przypadły mi do gustu , zobaczymy jak będzie z tym. Dostałam produkt pełnowymiarowy a jego cena to ok 25 zł za 200 ml.
2.Delia, Maskara, w drugiej wersji pudełka była odzywka do rzęs. Tusz ma nową szczoteczkę poliwinylową , która podobno precyzyjnie rozdziela rzęsy i idealnie rozkłada tusz na całej ich długości. Przekonam się o tym niebawem. Przypadł mi tusz w kolorze brązowym, wolę czarny ale nie będę wybrzydzać.Cena tej maskary to 10 zł.
3. Delia, Baza pod makijaż. Ja dostałam bazę redukującą zaczerwienienia i niedoskonałości, przeznaczoną do cery naczynkowej. Kilka tygodni temu bym się z niej bardzo ucieszyła ale teraz mam już taką od Marizy. Chętnie wypróbowała bym rozświetlającą lub wygładzającą bo jeszcze takie były w innych pudełkach. Baza jest duża, w butelce z pompką , więc wygodna w użyciu a jej cena to 20 zł za 55 ml, myślę , że to nie drogo.
4.Próbki kremu Zepter, Krem na dzień do cery suchej i wrażliwej i taki sam krem na noc. Cena to 64 zł za 50 ml słoiczek.
5. Annabelle Minerals, Róż mineralny. Nie miałam do tej pory styczności z kosmetykami tej firmy i generalnie unikam sypkich kosmetyków bo nie radzę sobie z ich aplikacją ale zobaczymy jak będzie. Producent zaleca by po użyciu różu nałożyć na twarz jeszcze jedną warstwę podkładu. Hmm, pierwsze słyszę a Wy ? Ja dostałam róż w odcieniu Coral, jest on bardzo ciemny, w ogóle nie wydaje mi się żeby jego efekt mógł być naturalny. Produkt pełnowymiarowy ma 4 g i kosztuje 30 zł, nie wiem jaką wagę ma moje pudełeczko, nie ma też na nim daty ważności.
6. Annabelle Minerals, Korektor mineralny. Korektor podobno skutecznie kryje niedoskonałości i przebarwienia. Łagodzi podrażnienia i przyspiesza gojenie i pomaga w leczeniu cery trądzikowej. Dostępny jest w 3 odcieniach, ja mam najciemniejszy i niestety zupełnie mi się nie przyda. Cena to również 30 zł za 4 h produktu. 
7. Anabelle Minerals, Podkład mineralny.Każda z nas dostałą po dwa testery, mi przypadł matujący i kryjący. Na szczęście dość jasne więc może je wykorzystam, choć nigdy nie miałam podkładu sypkiego więc będzie to mój pierwszy raz. Produkty są w 100 % mineralne, utrzymują się przez wiele godzin, nie powodują podrażnień i nie zatykają porów.Cena to 30 zł za 4 g.

Jestem strasznie marudna ale jestem rozczarowana tym pudełkiem. Z okazji świąt i przy takiej reklamie jakie miało spodziewałam się czegoś innego.

[ Wiola ] Piątkowy Przegląd Komórkowy

piątek, 14 grudnia 2012

Od dzisiaj PPK odbywał się będzie co dwa tygodnie, jakoś nic ciekawego ostatnio się nie dzieje. No może po za tym, że zalałam telewizor herbatą i jego naprawa kosztowała ponad 800 zł. Na szczęście mieliśmy wykupione ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków i koszty pokryła firma ubezpieczeniowa.
Patryk się rozchorował i nie poszedł dzisiaj do szkoły. Amelę też coś bierze, siedzi mi cały dzień na kolanach. Trzeci raz siadam do tego posta i mam nadzieję, że skończę tym razem bo moja królewna zasypia.


A tak spała na spacerku, jesz ze jesiennym:)

Pierwsza w życiu przejażdżka na sankach.

Opanowałam włażenie na regał , a brat siedział przy komputerze i nie widział :)

Za małe ubranka Amelki w niedzielę jadą do nowego domu, do małej Kornelki :)


Lektura w tym tygodniu.


 Amelka dorwała telefon ;)

Najpierw padła mi bateria a teraz gniazdo zasilania nie łączy :(


Lubię książeczki, mogą być nawet z samochodami ;)

[ Wiola] Smaki dzieciństwa z ryżem od Babci Zosi

środa, 12 grudnia 2012

Dawno temu wygrałam na profilu firmy SYS na fb dwa dania.Ania już kiedyś pisała o tej firmie ale może nie wszyscy pamiętają.Firma SYS powstałą w 1990 r. Zajmuje się uprawą i suszeniem warzyw, na terenach Podkarpacia. Wszystkie ich dania nie zawierają dodatków chemicznych, konserwantów, polepszaczy smaku. Są w pełni naturalne i zdrowe, wykorzystują sprawdzone stare przepisy. W ofercie znajdziemy: Dania Babci Zosi, Zupy Babci Zosi a także suszone warzywa. Wszystko pochodzi z ich własnej produkcji.



Mogłam wybrać sobie zupę i kaszę lub ryż. Wybrałam Krupnik, i Ryż z jabłkami i rodzynkami. O ile zupa zniknęła następnego dnia po jej otrzymaniu o tyle z ryżem nie bardzo wiedziałam co począć. Pewnego dnia przypomniałam sobie jak mama, kiedy byłyśmy z siostrami małe, gotowała nam ryż na mleku. Uwielbiałam jego smak i postanowiłam ugotować właśnie ryż z Sys na mleku.
W opakowaniu znajdują się dwie torebeczki ryżu. Producent zaleca gotowanie jednej w 250 ml wody przez około 15 minut.
W każdej porcji znajduje się spora ilość suszonych jabłek i rodzynek. Ryż trzeba wysypać z torebki i dokładnie wypłukać pod bieżącą wodą, wtedy nie będzie się lepił i zachowa sypkość. Jednak to już od nas zależy, ja lubię kiedy ryż na mleku jest kleisty i lekko rozgotowany. Użyłam prawie 2 szklanek mleka i gotowałam go na najmniejszym możliwym ogniu przez prawie 30 minut. 
Wyszedł pyszny, dzięki jabłkom lekko kwaskowaty, bardzo ciekawy w smaku. W sam raz na podwieczorek lub na kolacje. Niestety, tylko Amelka, jadła go ze mną , chłopaki nawet nie chcieli spróbować. Straszny mam z nimi kłopot bo ciężko ich namówić na coś nowego a my oboje z mężem lubimy eksperymenty w kuchni, zdarza mi się więc gotować dwa obiady. 


Może nie wygląda zbyt apetycznie ale rekompensuje smakiem :)

zdjęcia dań pochodzą ze strony producenta

[Wiola] Szampon i odżywka od L'occitane

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Jak pamiętacie w listopadowym ShinyBox, dostałam szampon i odżywkę do włosów firmy L'occitane.


Moje próbki miały pojemność 75 ml , oryginalne opakowania mają 300 ml i 250 ml.
Odbudowujący szampon do włosów suchych i zniszczonych, zawiera kompleks z 5 ziół, ma nam pomóc odbudować i zregenerować suche i zniszczone włosy. Ja mam ten kłopot, że końcówki owszem sa suche ale niestety skóra głowy ma tendencje do szybkiego przetłuszczania się i trochę się obawiałam jak to będzie po użyciu tego szamponu. Okazało się , że włosy nie przetłuszczały się szybciej niż normalnie. Szampon jest bardzo wydajny, mała ilość wystarczy żeby umyć włosy, jest bardzo gęsty. Ma bardzo intensywny, ziołowy zapach, który mi się nie podoba ale widziałam na innych blogach, że dziewczyny były nim zachwycone. Wiadomo, że to kwestia gustu. Używałam go zarówno samego jak i w duecie z odżywką. Po zastosowaniu tylko szamponu włosy się plątały i ciężko je było rozczesać , chociaż mam dość krótkie. Jednak po wysuszeniu, ładnie się układały i były miękkie . 
Odbudowująca odżywka do włosów suchych i zniszczonych, odbudowująca i wygładzająca strukturę włosa. Zawiera te same składniki z ziół co szampon i dodatkowo olejek migdałowy. Odżywka ma piękny brzoskwiniowy kolor, zapach ziołowy ale mniej intensywny niż szampon. Na opakowaniu zabrakło niestety informacji o czasie na jaki należy nałożyć odżywkę , czy spłukać czy nie i za to wielki minus dla producenta.Nie znalazłam tez informacji o sposobie użycia na stronie internetowej producenta. Ja nakładałam ją na chwile po myciu i spłukiwałam. Odżywka powoduje, że włosy łatwo się rozczesują , są gładkie i miękkie, bardzo przyjemne w dotyku. To jak wyglądają sprawia, że mogę nawet znieść ten zapach :) Odżywka jest rewelacyjna i gdybym miała nadmiar pieniążków w portfelu zagościła by na stałe w mojej łazience. Niestety cena 65 zł to dla mnie trochę za dużo. 


[ Wiola ] Jake i Piraci z Nibylandii

czwartek, 6 grudnia 2012

Na tema t oglądania telewizji przez dzieci napisano już mnóstwo artykułów w prasie i w internecie. Są rodzice którzy absolutnie nie pozwalają dzieciom na oglądanie telewizji a są też tacy, którzy sadzają dziecko przed ekranem na cełe godziny i ciszą się, że mają spokój. Oba te przypadki są skrajne i mam nadzieję, że nie zdarzają sie zbyt często. Nie ma co się oszukiwać, telewizor jest nieodłącznym elementem wyposażenie każdego domu i elementem życia. Dzieci już w przedszkolu rozmawiają o filmowych bohaterach i dziecko, które nie zna postaci z popularnych kreskówek może czuć się w takiej grupie wyobcowane a nawet wyśmiewane przez rówieśników. Musimy jednak pamiętać, że to my jesteśmy odpowiedzialni za to co nasze dziecko ogląda. Nie pozwólmy by oglądało bajki pełne przemocy , a takich jest całe mnóstwo. Z przerażeniem patrzę na to co serwują programy dla dzieci starszakom. Pełno tam przemocy, agresji a nie rzadko i brzydkiego słownictwa. Mistrzem jest tu kanał Carton Network, który moim zdaniem powiniem być dozwolony od lat 15, no może 12. Dzieci oglądające taie programy póżniej często stwarzają problemy, biją rówieśników, sa agresywne. Maluchy nie odróżniają jeszcze fikcji od rzeczywistości i wydaje im się , że można kogoś zabić a on i tak wstanie i bedzie żył dalej.
Telewizja to jednak także fajne, wartościowe programy z których nasze maluchy mogą nauczyć się cyferek, literek czy rozpoznawania kształtów i figur geometrycznych. To tez programy propagujące przyjażń, działanie w grupie. Powinniśmy pozwolić dwu latkowi na krótką 15 - 20 minutową kreskówkę i o takim fajnym programie dzisiaj napiszę.
"Jake i pPraci z Nibylandii" to program skierowany do dzieci w wieku 2-7 lat i emitowany na kanale Disney Junior codziennie o 7:20 i o 15:30.

Obecnie dzieciaki mogą oglądać już drugi sezon tego serialu. Szybko zyskał on uznanie małych widzów i zajmuje pierwsze miejsce wśród kreskówek Disney Junior.
Serial opowiada o przygodach trójki przyjacióe Jack'a , Izy i Fajtka, którym towarzyszy wesoła papuga o imieniu Czachuś. W serialu jest też czarny harakter, zły pirat imieniem Hak wraz ze swoja piracką załogą . W drugim sezonie nasi dzielni, mali bohaterowie opuszczą wyspę Piratów i wyruszą na poszukiwaie zaginionego skarbu. Oczywiście kapitan Hak, tez będzie chciał go zdobyć i zrobi wszystko by przeszkodzić trójce przyjaciół.
Warto wspomnieć, że nad produkcją serialu czuwają osoby, które przyczyniły się do sukcesu serialu" Klub przyjaciół Myszki Miki" , który przez bardzo długi czas był ukochanym serialem mojego syna Patryka i króry uważam za jeden z najlepszych programów dla przedzkolaków.
"Jake i Piraci z Nibylandii" powstał w oparciu o program wczesnego nauczania. Serial uczy samodzielnego myślenia, pracy zespołowej a także matematyki. Podoba mi się to, że bohaterowie często zwracają bezpośrednio do dzieci przed telewizorem , dzięki temu maluchy są bardziej zainteresowane tym co oglądają . Mogą uczestniczyć w tym co się dzieje na ekranie, odpowiadać na pytania, śpiewać piosenki. Serial jest kolorowy, dynamiczny i dziecko na pewno spędzi te 20 minut nie nudząc się . Jest już dostępny na rynku także magazyn o przygodach Jack'a w którym maluchy znajdą łamigówki, kolorowanki i artykuły z ich ulubionymi bohaterami.
Serial o małych piratach przypadł do gustu mojemu 6 letniemu synowi, choć ostatnio zauważam, że zaczyna go nudzić. No cóż chodzi już do szkoły, zna cyfry, kształty, całkiem nieżle czyta chyba pora poszukać dla niego czegoś ambitniejszego :) Uważam ten program za godny uwagi i z czystym sumieniem polecam innym rodzicom.
A Wy pozwalacie maluchom na oglądanie telewizji? Jakie programy polecacie?



[ Wiola] Topowy Komentator Listopada

wtorek, 4 grudnia 2012

Mimo tego, że moja ostatnia aktywność na blogu zmalała Wy nadal chętnie nas odwiedzacie i komentujecie nasze posty za co Wam bardzo dziękuję . Mam wiele zaległych postów do napisana ale jestem uziemniona z powodu zaginięcia, w tajemniczych okolicznościach, kabla od aparatu. Komputer który czyta karty pamięci jest w naprawie ale mam nadzieję, że niedługo wróci.
Dzisiaj chcę Wam ogłosić kto został Topowym Komentatorem Listopada  a więc
jest to :
EWANKA

gratuluję i prosze o adrea do wysyłki nagrody na brodowska.w@gmail.com.

W grudniu nie będzie kolejnej edycji konkursu na Topowego Komentatora ale już myślę o nowym konkursie. Mam nadzieję , jednak, że nadal będziecie chętnie nas odwiedzać .